czwartek, 7 lutego 2013

Radość z kwiatów-to resztki raju w nas!



Storczyki (tzw.Orchidee) budzą zawsze mój zachwyt. Są tajemnicze i w towarzystwie innych kwiatów na parapecie sprawiają wrażenie takich „dostojników pośród plebsu” .Wiem że w środowisku naturalnym ,w krajach gdzie temp.powietrza nie przekracza 20st.w dzień a 14 w nocy, i wilgotność jest zupełnie inna ,to taki pan Storczyk wel pani Orchidea żyją kosztem innego drzewa. Taki pasożyt, który ma wszystko podane na tacy(wodę ,nawóz ,dawkowanie energii słonecznej) gdzieś w dalekich krajach Indonezji lub w górskich lasach wyspy Luzon, a tu u nas stroi wielkiego pana dostojnika i zazwyczaj zawsze ma „focha”, a to za mało światła, a to za dużo wody i towarzystwo nie takie. Cholera jasna, ile ja takich walniętych storków już zmarnowałam bo się im mój ustrój nie podobał. A taka pelasia (pelargonia) babci ,która rośnie sobie całymi latami i którą to w lecie babcia trzyma na zewnątrz ,a na zimę przynosi do domu i kwitnie sobie to toto i nie narzeka, ale ja oczywiście musiałam zafascynować się tym „mercedesem”wśród kwiatów i mam za swoje, a mówią że mercedes to LEKKO się prowadzi!? No więc chyba nie ,bo żeby taki storczyk kwitł i cieszył oko to się trzeba trochę nagimnastykować. Ziemia powinna być taka przepuszczalna z korą(specjalna do storczyka) i jak tu babci wytłumaczysz że taka nakopana z ogrodu to się nie nadaje do storczyka, a do  pelasi tak, po za tym jest nawozolubna i bez tych witaminek ani rusz, ze światłem słonecznym też należy uważać bo bezpośrednie gorące promienie szkodzą panu/i Storczyk na cerę i dostaje okropnych plamJ wow  po prostu wersal w całym tego słowa znaczeniu. A i potrzebują czasem prysznica bo wtedy przypomina im się skąd pochodzą( a tam miały deszcze monsumowe) i nawet odwdzięczają się czasami za te spa domowe.
Babcia mówi że woli swoje ,nasze polskie ,rodzime pelaśki i że sama sobie je rozmnaża no i że lubi się przy tym odstresować, a ja się uparłam na te „obce” storczyki i cały czas próbuję je okiełznać i zawsze się przy nich stresuję, kurcze  potem babcia mi mówi że ja i moje pokolenie to jakiejś  takiej słabej dupy jesteśmy ,jakieś nerwowe ,chorowite , a ona i te jej pokolenie to jeszcze nas przeżyją. Taaa, tylko kiedyś tych storczyków to nie sprowadzali a teraz to nie wiem czy to nie jest jakaś strategia żeby nas powykańczać nerwowo.
Wszystkim , uzależnionym od tego cholerstwa ,mówię –trzymajcie się „parapetu”.
Ktoś mądry kiedyś napisał –„Wierzę ,że są kwiaty ,które się rodzą ze spojrzeń ludzkich oczu”
Dlatego postanowiłam baczniej na nie patrzyć , a to są efekty tych spojrzeń:






Maja rada: 
Kiedy storczyki są w stanie spoczynku i nie kwitną to nie wyglądają wtedy najlepiej , możesz w tym czasie obciąć łodygi nad 4 "oczkiem" (licząc od dołu) i wbij sztuczną gałązkę storczyka ,
będzie wyglądał znowu ładnie ,a z ulicy nikt nie pozna że jest sztuczny( na drugim zdjęciu 
wbiłam fioletowy kwiat sztuczny:))

Pozdrawiam.

2 komentarze:

  1. Patent ze sztuczną gałązką odkryłam kiedyś w kwiaciarni ;o) Moje w tym roku zakwitły w duecie. Jeden wystartował z grubej rury i po tygodniu go nie było (zabiłam go?), a drugi wodzi za mną swoim fioletowym pysiem, aż miło patrzeć. Nawóz mówisz? Jak przekwitnie dostanie nagrodę ;o) a nad tym drugim pomyślę, bo nie zasłużył.

    OdpowiedzUsuń
  2. A mnie się marzą storczyki. Tak jak nie lubię kwitnących kwiatów, tak storczyki dopuszczam w myślach na razie. Piękne są:)

    OdpowiedzUsuń